Aktor nie ukrywa, że już nie przepada za świętowaniem swoich urodzin i nie wyprawia z tego powodu hucznych uroczystości. W rozmowie z „Faktem” Marian Opania (75 l.) przyznał, że czasem zdarza mu się już myśleć nawet o śmierci.
„Na imprezach już mi nie zależy. Jeśli ma się tyle lat, to każdy następny jubileusz nie jest przyjemny, tylko raczej przykry” – mówi Marian Opania.
Aktor, który jest znany z wielu wspaniałych kreacji filmowych i teatralnych jest ciągle aktywny zawodowo i ma wiele planów.
Marian Opania w serialu „Na dobre i złe”
Jak sam przyznaje, coraz częściej zdarzają mu się jednak chwile, gdy myśli o przemijaniu.
„Może brzmi to pretensjonalnie, ale gdy myślę o śmierci to chciałbym umrzeć w biegu. Może nie tak efektownie jak Tadeusz Łomnicki na scenie, ale tak jak np. słynny operator Witold Adamek. Poszedł na grób rodziców i pyk go nie ma. O takiej śmierci marzę, nie chcę leżeć miesiącami na łożu boleści jak biedny Wojtek Młynarski, czy Krzysio Zalewski i wielu innych” – wyznaje.
Marian Opania jest człowiekiem wielu talentów. Jeśli nie oddaje się ulubionemu wędkarstwu, to rzeźbi. A wtedy spod jego rąk wychodzą dzieła związane najczęściej z tematyką religijną.
Źródło: fakt.pl